DRUM and BASS
Admin
John B. Williams jest artystą, którego trudno nie znać. Jego wszechobecność w muzycznym showbiznesie jest najlepszym przykładem tego, jak bardzo utalentowanym jest artystą. Z muzyką miał styczność już jako nastolatek, co pozwoliło mu rozwinąć się do dzisiejszego poziomu – indywidualisty, „superproducenta”. John konsekwentnie unika zaszufladkowania do jednego gatunku muzycznego, jednak pewne jest, że jego wkład w electro, trance oraz drum’n’bass, jest ogromny.
Talent Brytyjczyka odkrył sam Goldie, który szybko związał go z wydawnictwem Metalheadz. Ten zaś odwdzięczył się numerami pokroju „Up All Night”, który niemal natychmiast stał się klubowym klasykiem i wdarł się do kanonu muzyki d’n’b. John B. Szybko stał się czołowym artystą, a jego imię wprowadzało fanów na całym świecie w euforię. Jego kalendarz właściwie „pękał w szwach”, gdyż artysta był dosłownie rozchwytywany. W czasie kariery, Williams założył kilka własnych labeli - Beta Recordings, Tangent, Chihuahua oraz Nu_Electro, które były odwzorowaniem jego poszczególnych gustów muzycznych. Coraz częściej Brytyjczyk dawał się poznać jako artysta wszechstronny – będąc niemal symbolem nurtu drum’n’bass, nagrywał znakomite, trance’owe kawałki dla samego Paula Oakenfolda! Często też uciekał w swojej twórczości do wielkiej miłości, jaką darzył brzmienia elektroniczne lat 80tych. Kolejne sukcesy przychodziły wraz z wydawnictwami – album „In:transit” został okrzyknięty wspaniałym, remixy robione dla legendarnego Jamesa Browna osiągały wielkie sukcesy, podobnie jak te dla Howarda Jonesa, Heaven 17, Digital Nation czy Robbiego Craiga. Wszystkie produkcje potwierdzały jednak tezę, że John B. To prawdziwy, muzyczny kameleon, który obojętnie czego się dotknie – zrobi z tego wielki hit.
Offline